gini gini
1304
BLOG

Artymowicz walczacy ze zmarlymi pilotami

gini gini Rozmaitości Obserwuj notkę 61

Ostatnio na Naszych blogach natknelam sie na ciekawa wypowiedz miszcza Artymowicza.

Nie kazdy czyta "Nasze blogi" wiec postanowilam, zapoznac czytelnikow Salonu z tym jak to dzielnie walczy profesor co to stawia galy profesorom, nominuje noblistow , z e zmarlymi tragicznie pilotami.

a co mi zalezy na millerze czy anodinie? jak boga kocham, nic nie chwytasz w tej sprawie. walcze z sekta smolenska d/s zmachu, bo jestem obronca normalnosci oglupionych przez sekte milionow. jestem belfrem, ktory stawia galy z fizyki profesorom. oprocz tego mowie ludziom jak lata samolot, bo lubie i szanuje wszystkie samoloty. nie moja wina, ze tak niewielu ludzi to wie, a jeszcze znacznie mniej wie jak lata samolot z urwanym skrzydlem. zapisz sie moze na kurs latania, wylataj tyle godzin jako dowodca statku powietrznego co ja (albo tyle co PIC PLF 101 jako dow. TU-154M, bo to b. podobne liczby) to bedziemy chociaz mieli o czym porozmawiac.
http://naszeblogi.pl/38084-dwaj-panowie-czyli-symulowanie-symulacji

 

Bo pilotow zaatakowal juz l juz 11 go kwietnia, 2010 roku, gdzie nikt nie mowil o zamachu, nie bylo ZP , nie bylo profesora Biniendy i reszty.

Dlaczego próbowali lądować
Autor: you-know-who 11.04.10, 07:10
Dodaj do ulubionych zarchiwizowany
z podobnego powodu co piloci samolotu wojskowego w miroslawcu.


katastrofa ta to wielki wstyd dla polski, niestety bedziemy tu slusznie
traktowani jak kraj 3-go swiata. juz sam slyszalem w jednej glupkawej rozmowie w
studio cbc jak niechcacy ktos cos zaczal mowic o standardach lotnictwa "w 3-cim
swiecie" (to bylo o bogu ducha winnym samolocie tu-154; samolot ten w
rzaczywisci byl swiezo po generalnym przegladzie i dzialal normalnie).

ZADEN pilot normalnych linii lotniczych nie wlecialby w drzewa 2 km przed pasem
startowym. sluchalby wskazowek kontrolera lotow, zaprzestal opadanie i wyrownal
lot (opadal za wczesnie i za szybko). a w ogole to nie wlecialby w drzewa bo
uzywalby wlasciwie
gps-a. (moze piloci mieli bledne wyobrazenie o wysokosci pasa n.p.m?
pomylili jednostki? mieli za malo paliwa? to sie wyjasni..)
w jakim innym kraju swiata premierzy spadaja w smiglowcach, szefowie lotnictwa w
samolocie transporowym a prezydenci w air force one dla ubogich? naprawde obciach.

moim zdaniem caly pulk lotnictwa obslugujacy wladze panstwa trzeba solidnie
przetrzebic i zapewnic by nie partaczyli swojej roboty (sorki, ale odpowiedzialnosc
za bezpieczensto lotu spoczywa zawsze i wszedzie na PIC, pilocie dowodzacym,
nawet jesli wiezie malych napoleonow ktorzy znani byli z wchodzenia do kabiny
pilotow i komenderowania gdzie i jak maja wyladowac/tbilisi 2008).

na tym lotnisku w tym mniej wiecej czasie ladowalo kilka innych samolotow -
ladowanie moglo sie udac ale nie w sytuacji kiedy
jest presja na ladowanie bez proszenia rosjan o pomoc, presja na ladowanie
(vide: wielokrotne podejscia) bo okazja wazna propagandowo, a byc moze tez
latanie po wojskowemu, czyli z pominieciem normalnych procedur jakze
bezpiecznego lotnictwa cywilnego.


niestety, mit o nieslychanych zaletach polskich lotnikow jest tylko mitem.

jedyne inne racjonalne wylumaczenie to to, ze pan bog mial juz dosc pis-u. jaki wplyw bedzie miala katastrofa na uklad sil politycznych? pis jest skonczony i to, podejrzewam, z wlasnej winy - wydaje mi sie ze na pokladzie samolotu 101 decyzje o ladowaniu nie byly wylacznie w gestii pilota.

Moze sie powtorze wklejajac ten tekst, ale moze warto uswiadomic z kim to walczy pan profesor, od poczatku, bez dostepu do niczego, zero wiadomosci, zero zdjec, ale pan profesor juz zna winnych.

Pozniej pan profesor walczyl dalej za pomoca oszczerstw z pilotami, najlepiej mocny byl bo niezyjacy piloci nie mogli sie bronic.

Ale przeprosil generala Blasika , ktorego bez dostepu do niczego obrazil.

musze przeprosic gen blasika za chuja ktorym go nazwalem jak sie okazalo ze
siedzial do konca w kabinie pilotow - zdaje mi sie teraz, ze staral sie byc
pomocny. a ze nie byl, to moglo wyjsc w sposob niezamierzony! po prostu mogl
spowodowac niejasnosc kto tu dowodzi, stad milczenie i rozsypka crm; ale to nie
bylo swiadome pilnowanie przez blasika zeby ladowali, to sie raczej nie zgadza
ze stenogramem. (niestety jego wyrazne przyzwolenie na zejscie ponizej wysokosci
decyzji, brak alarmu z jego strony, nadal wyglada na powazny blad. tu nie ma
dwoch zdan. moglby miec zbawienny wplyw na zaloge. jednak za winy
nieuswiadomione nie moge go nazywac tak jak to zrobilem. sorry.)

forum.gazeta.pl/forum/w,1157,112339551,112344381,mea_culpa_eorum_culpa.html
Re: ykw


Dzis nie am zamiaru przeprosic rodzin za klamstwa i oszczerstwa

co do naciskow, oczywiscie mogly byc i byly. (a nawet gdyby nie bylo, hipotetycznie, to byla kryminalna sprawa blaszczyka w kabinie i nie oponujacego przeciwko dokonywanemu ciezkiemu wykroczeniu.)
"debesciaki" to bylo wymuszone zachowanie, taka poza, dobra mina do zlej gry.
pilot cywilny podnioslby samolot na wys. 100m. a wiec absolutnie nie zdejmuje to winy z naciskaczy. (tu sie z toba igor nieco chyba roznimy opinia?)
tam sie musialy zlozyc liczne niefortunne sytuacje, ktore w jezyk prawa sa zwane przestepstwami.

co do mozliwosci robienia tylu glupot (nie zwrocenie uwagi na brak blizszej radiolatarni na wysokosci oznajmionej jako 70-50m), rozwazyc trzeba, nawet jesli nie koniecznie to okaze sie prawda, mozliwosc bloku mentalnego. przeciazenie robi z czlowiekiem rozne rzeczy. tylko z pozoru pilot milczal, wiec byl spokojny i zbyt pewny siebie.

w rzeczywistosci, majac nalot taki jaki mial, protasiuk ladowal na czuja przy tak niskim pulapie na tu-154 po raz pierwszy. (por. ksiazki jerszowa. takie rzeczy jemu zdarzyly sie moze pare razy w jego zyciowej karierze.) podchodzil lamiac przepisy wczesniej. ale dla niego lamanie przepisow to bylo zejscie ponizej 120m, nie 50m.

przy zaniechaniu crm, w tej sytuacji byl de facto pilotem lecacym pierwszy raz tym samolotem w takich warunkach, pilotem odbywajacym pierwszy lot solo bez widocznosci. spietrzenie zadan i wymogow takiego lotu *moglo* spowodowac fikasacje na zlych czynnosciach, ktora objawila sie dla swiata zwenetrznego tak, jakby zasnal, jakby go w tam nie bylo.

jest nadal maly cien szansy, ze moj znajomy sie myli, mimo tego ze zna swiat,
(znal nawet sprzet!), i ze debesciaki zmontowali po cichu jakies nielegalne i mylne podejscie i lecieli na latarnie. w tej chwili to spadlo jednak do roli 2giej hipotezy


forum.gazeta.pl/forum/w,1157,118424818,118424818,jest_mi_przykro_potwierdza_sie_najgorsza_teoria.html
Napisal tez szumnie Pawka o sobie i swoim nalocie,"kapitan statku powietrznego", spadlam z krzesla i mam siniaki))))

Co do nalotu pisal juz Matka Kurka

Realnie do 300 godzin można dołożyć 50, co wydaje się prezentem dla kabotyna, ale nawet gdyby utrzymać tempo nalotu (30h rocznie), to Artymowicz wyfruwał pod okiem fachowców góra 420 godzin, w tym 80% na pierdopędzie C-GDOC, resztę na czymś w rodzaju Cesny i to wszystko! Jednej godziny IFR (na przyrządach) nie zrobił, jednej sekundy w locie załogowym, jako majtek pokładowy nie zaliczy

Prosze porownac te dwa statki powietrzne, pusty smiech ogarnia po prostu.
Jak czlowiek moze sie tak kompromitowac?--


kontrowersje.net/3_szko_y_4_instruktor_w_300_h_lotu_przez_10_lat_czyli_ich_troje_w_jednej_motorynce
Zdjec pawki nie zamieszcze bo zaraz poleci na skarge, ze ukradlam.

Wiec dla porownania zdjecia tutki, i hulajnogi.

gini
O mnie gini

http://www.decorand.pl/czarownica-076-0040

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości