gini gini
1280
BLOG

Identyfikacje ofiar w Smolensku-komu sie spieszylo?

gini gini Rozmaitości Obserwuj notkę 48

 

Od dluzszego czasu nosilam sie z zamiarem napisania notki, o identyfikacjach.

Czytalam wlasciwie wszystkie relacje Rodzin, ktore byly w Moskwie.
Dzis po przeczytaniu artykulu w GW, o identyfikacjach ofiar samolotu Malezyjskiego, zaczynam sie zastanawiac, kto w Polsce wpadl na pomysl, by to Rodziny identyfikowaly,czesto zmasa krowane nie dajace sie rozpoznac szczatki zmarlych?

Kto narazil te rodziny na koszmar , ogladania zmasakrowanych zwlok?

Czy pani minister Zdrowia Ewa Kopacz, nie znala innych metod identyfikacji?

W koncu byla lekarzem.

W przypadku katastrofy samolotu, malezyjskiego identyfikacji dokonuje ekipa sadowo lekarska zlozona zdaje sie z 200 osob.Jezeli zidentyfikuja jakies cialo powiadamiaja o tym rodziny .

Oczekuje się, że proces identyfikacji, wykorzystujący pobrane odciski palców, dane o uzębieniu ofiar i kody DNA ich krewnych, potrwa wiele miesięcy. - Gdy tylko dojdzie do ustalenia tożsamości, to nawet jeśli trudno będzie powiedzieć rodzinom, że to tylko część ciała, powiemy im to - zaznaczył de Bruyn.

Czyzby pani minister Kopacz i prokuratorzy , nie slyszeli o tym, ze identyfikacji mozna dokonac innymi metodami?

Przeciez pobrano w Polsce materialy do badan genetycznych, pozostaje zapytac, dlaczego ich nie wykorzystano?

Na temat przeprowadzonych badan genetycznych klamala Kopacz i klamal Seremet.

Pozniej Seremet oskarzyl Rodzine Walentynowiczow o pomylke

Przyczyną pierwotnej nieprawidłowej identyfikacji wspomnianych dwóch ciał ofiar katastrofy było nietrafne ich rozpoznanie przez członków rodzin.

Przypomne co mowil pan Seremet wczesniej.

Miała miejsce taka sytuacja, że trzy osoby zostały błędnie zidentyfikowane przez bliskich, ale skorygowano to na podstawie badań genetycznych, jeszcze przed pochówkiem ofiar - wyjaśnił w rozmowie z rp.pl rzecznik polskiej Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk.

W depeszy agencji ITAR-TASS, która przytacza słowa rzecznika Komitetu Śledczego FR Władimira Markina jest stwierdzenie: "oznacza to, iż zmarli zostali pochowani pod obcymi nazwiskami". Prokurator generalny Andrzej Seremet, który przebywa w Moskwie prosił, by nie doszukiwać się w tym sensacji i potwierdzał słowa swojego rzecznika.


Nie dosc, ze prokuratura nie zarzadzila natychmiastowych ekshumacji , to jeszcze, klamala , ze przed pochowkami dokonano badan genetycznych i pomylki skorygowano.

Na co czekala prokuratura?

Powiem więcej. Z Zakładu Medycyny Sądowej wyjechaliśmy około 22., jako ostatni. W hotelu byliśmy przed północą. Ministrowie Kopacz i Arabski zarządzili wieczorną odprawę dla rodzin dotyczącą spraw proceduralnych. Po jej zakończeniu podeszliśmy do pani Kopacz. Poprosiliśmy, by spowodowała, aby na wszelki wypadek przeprowadzono dodatkowo badanie genetyczne.

Przed wylotem, w Warszawie, mówiono nam, że taka procedura trwa około pięciu dni.

Rano zapytaliśmy panią Kopacz, czy badanie się odbędzie. Powiedziała, że wszystko jest w porządku, wszystko jest sprawdzone.

Słyszałem to ja, Agnieszka Surmacka i Jerzy Wojtczak.

Cudów nie ma. Nie można było tego wykonać w ciągu kilku godzin.

(Antoni Wolańskim, ciotecznym bratem Teresy Walewskiej-Przyjałkowskiej.)

A wiec nastepne klamstwo pani Kopacz.

Niektorzy pisza, ze to rodzinom zalezalo, na jak najszybszych pochowkach, wiec panstwo tylko pomoglo, ja teraz mam wrazenie, graniczace z pewnoscia, ze to panstwu spieszylo sie, z tymi pochowkami.

Szybko zalutowac trumny, zakazac otwierania, i po sprawie.

Blyskawicznie przeprowadzone w jeden dzien sekcje przez samych Rosjan, nie byly przeciez wykonane. pod naciskiem rodzin.

Ostatnie pogrzeby odbyly sie, w 17 dni po katastrofie.

Juz 15 go kwietnia, a wiec 5 dni po katastrofie, pochowano, sp prezydenta Ryszarda Kaczorowskiego ...

Dodam jeszcze, ze juz po identyfikacjach i pogrzebach, Rosjanie dosylali jeszcze szczatki ofiar, i Rodziny musialy przejsc jeszcze koszmar drugiego pogrzebu.
Teresa Torańska: Co im pani powiedziała?
Bożena Mikke: O nic nie pytały. Nie znają szczegółów. I uczestniczyły tylko w jednym pogrzebie, tym oficjalnym.

Teresa Torańska: Bo był drugi?
Bożena Mikke: Był. Na początku maja dostałam informację, że na podstawie kodu DNA zostały zidentyfikowane szczątki 15 osób. Wśród nich mojego męża.
Spotkał się ze mną pan Marcin, młody chłopak z MSWiA, bardzo miły, przydzielony do pomagania mojej rodzinie od razu po katastrofie. Miał przygotowane cztery wnioski. Do wyboru. Zapamiętałam dwie propozycje: czy chcę, żeby zostały one skremowane i pochowane we wspólnej mogile na Powązkach, czy chcę wziąć je do grobu męża.
Mój mąż był zdecydowanym przeciwnikiem kremacji. Dla niego szczątki ludzkie były jak świętość. Mówił, że po kremacji jest tylko nieorganiczny proch, nie do zidentyfikowania, dla niego to było ważne. Brał udział w ekshumacjach w Katyniu i mówił: „Gdyby nie było tych kości, nic by nie było. Ani Katynia, ani prawdy”.
Od razu, bez zastanowienia, podjęłam decyzję, wiedziałam, co mam robić, że chcę te szczątki pochować w jego grobie, żeby wszystkie były w jednym miejscu.Po kilku dniach przyjechały szczątki mego męża po identyfikacji DNA. Dużo szczątków. Bardzo dużo. Widocznie siedział w miejscu, gdzie zniszczenia były największe. W zakładzie pogrzebowym, który organizował pierwszy pogrzeb męża, stwierdzono, że nie zmieszczą się w półtrumnie i będzie potrzebna cała, czyli drugie miejsce w grobie. Byłam zrozpaczona.
Musiałam zrobić drugi pogrzeb. Dzieci wysłałam do szkoły i pojechałam na cmentarz pochować drugą trumnę do grobu, w którym leżał mąż. Przyszła tylko siostra męża, najbliżsi przyjaciele i ksiądz z parafii, którego poprosiłam, żeby z nami pojechał. Pochowaliśmy drugą trumnę. To było 13 maja 2010 roku.


Pani Mikke zidentyfikowala meza po butach, takj po butach.

Doslano tez 200 kg niezidentyfikowanych szczatkow zwlok, ktore spalono, i zlozono we wspolnym grobie, i tu nasuwa sie pytanie, dlaczego nie zidentyfikowano ich w Polsce?

Ewa Kochanowska, wdowa po Januszu Kochanowskim, rzeczniku praw obywatelskich, z przerażeniem myśli o zbliżającym się Święcie Zmarłych. Wobec wychodzących na jaw nieprawidłowości związanych z pochówkiem ofiar katastrofy Kochanowska przyznaje, że nie wie, czy 1 listopada nie powinna odwiedzić wszystkich 96 grobów. Przypomina również blisko 200 kg ludzkich szczątków, które niezidentyfikowane przyleciały w maju 2010 r. do Polski i które bez wiedzy rodzin zostały skremowane, chociaż – jak zapewniała Ewa Kopacz – 99 proc. tych szczątków zostało zidentyfikowanych.




Pozno bo pozno ale jeden z ratownikow, Dymitr Ksiazek przerwl milczenie na temat tego co sie dzialo w prosektorium w Moskwie.



Poza tym my jesteśmy medykami. Ale te rodziny… Ci ludzie byli w szoku nie do opisania. Dla młodej kobiety, która jest sama, która w domu zostawiła dziecko, taka sytuacja jest nie do przeżycia. A ciało jej męża było bardzo trudne do zidentyfikowania. Do takich identyfikacji wzrokowych w ogóle nie powinno dojść. Wystarczyłyby przecież badania DNA.

Pospiech :

Ile osób kroiło?

W sumie przy sekcjach pracowało ok. 10 Rosjan.

W pośpiechu?

W pośpiechu. Ale oni tak chcieli przygotować ciała, żeby znaki szczególne były od razu widoczne.


Znow nasuwa sie pytanie, dlaczego sie tak spieszyli:

Przypomne tylko, ze do dzis nie wiadomo kto spoczywa w grobie sp Anny Walentynowicz, a prokuraturze znow sie nie spieszy z ekshumacja.

Seremet najpierw klamal , ze badania genetyczne wykonano przed pochowkami, pani Kopacz tez, po czym Pan Seremet o bledne identyfikacje oskarzyl Rodziny.

Teraz nasuwa sie pytanie, czy nas i Holendrow dzieli przepasc cywilizacyjna , czy ze strona rzadowa, wraz z prokuratura, ma jakies zadanie do wykonania, bo przeciez i pan Seremet i pani Kopacz powinni miec wiedze, na temat, sposobow identyfikacji.

Komu i czemu sluza klamstwa pani Kopacz i prokuratury, ktora powinna dzialac w interesie pokrzywdzonych, a czyni wprost odwrotnie?

http://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/1,114871,16452235,Zidentyfikowano_zwloki_23_ofiar_katastrofy_malezyjskiego.html#BoxWiadTxt

http://polska.newsweek.pl/toranskiej-wywiad-o-smolensku,96584,1,1.html

http://niezadowolona.salon24.pl/454057,moherowy-dymitr-ksiazek-wywiad-z-wprost-calosc

http://wpolityce.pl/polityka/141138-ujawniamy-rodzina-teresy-walewskiej-przyjalkowskiej-nie-miala-watpliwosci-seremet-klamie-kopacz-wprowadzala-w-blad

 

gini
O mnie gini

http://www.decorand.pl/czarownica-076-0040

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości