gini gini
1076
BLOG

Dla Arabskiego i Libickiego o obiedzie

gini gini Katastrofa smoleńska Obserwuj temat Obserwuj notkę 57
Rosjanie zdecydowali, że pociąg, który miał odjechać do Polski wieczorem, wyjedzie po obiedzie, a wydanie obiadów zostanie przyśpieszone. Przygotowali dwie inne, niż planowano wcześniej, restauracje. Trzy autokary pojadą do jednej, dwa - do drugiej. Oni logistycznie byli kilka kroków przed nami, w Smoleńsku i potem w Moskwie. Działali na włączenie światła, spełniali każdą prośbę, wręcz wyprzedzali nasze potrzeby. 

Pojechałam z większą grupą do domu oficera, Robert z mniejszą. W autokarze odbierałam kondolencje. Pierwsze od pana Borysa Starosielskiego, dyrektora departamentu współpracy z zagranicą miasta Krasnodar na Kaukazie. Był wstrząśnięty. Rozbija się samolot prezydencki? To jest przecież niewyobrażalne.
 

 

Z lotniska zadzwonił Michał Greczyło, kierownik naszego wydziału konsularnego w Moskwie. - Jest córka pana Sariusza-Skąpskiego, chce z tobą porozmawiać, zajmij się nią. 

Obiad był podawany w dwóch salach. Stałam w drzwiach, liczyłam i rozdzielałam - ci do tej sali, a ci do drugiej, żeby nie powstał ścisk w jednej. Podeszła pani Magda Skąpska. Była kompletnie złamana. - Na pokładzie był mój tata, tu są Rodziny Katyńskie, proszę im powiedzieć, że mój tata zginął, żeby oni wiedzieli, żeby to usłyszeli, bardzo proszę. 

Ja tego nie mogłam zrobić! - Proszę pani, mnie tego nie wolno ogłosić, dopóki nie mam oficjalnej informacji MSZ. Ja jestem konsulem, nie prywatną osobą. Proszę mnie zrozumieć. Przeprosiłam ją najserdeczniej jak umiałam, uściskałam. To był bardzo trudny dla mnie moment. 

Zrozumiała? 

- Na pewno później. 

Mieliśmy mało czasu na zjedzenie obiadu. Udało się, było wielu kelnerów, bardzo sprawnie nas obsłużyli. I znowu do autokarów. Jakaś pani mnie spytała: - A właściwie dlaczego musimy tak szybko wyjeżdżać, przecież obiecali nam, że zwiedzimy Smoleńsk. Nic nie odpowiedziałam. 

Dojechaliśmy na dworzec. Wysiedliśmy. Autokary odjechały, a ktoś - okazało się - zostawił w nim woreczek z ziemią z Katynia. Stwierdził, że bez niego nie wyjedzie. Robert Ambroziak obiecał, że go odnajdzie i prześle pod wskazany adres. 

Jakiś pan mnie zaczepił. - Tak mało czasu było na zjedzenie obiadu - powiedział - nie zdążyłem zjeść ziemniaków. Bez komentarza.

A pani coś zjadła? 

- Może kilka łyżek zupy. My z kolegami poruszaliśmy się jak manekiny. Każde z nas myślało tylko o tym, co musi zrobić. 

Pan pułkownik Śmietana bardzo energicznie ze swoimi żołnierzami zajął się umieszczeniem wszystkich w pociągu. Proszę to napisać. Czuwał, żeby wszyscy wsiedli, żeby nikt się nie zagubił. 

Przed samym odjazdem pociągu podszedł do mnie na peronie młody człowiek. - Pani konsul, w samolocie był mój tata, nie wiem, co się z nim stało, czy mogę zostać? - zapytał. 

Kolejny trudny dla mnie moment. Mówię: - Bardzo pana proszę, żeby pan wsiadł do pociągu, bardzo proszę. Wszystkiego dowie się pan w Warszawie. Proszę wybaczyć. Wsiadł. Nawet nie wiem, jak się nazywał. 

Lutoborski, syn Tadeusza z Rodzin Katyńskich. 

- Niech mi wybaczy.
http://wyborcza.pl/duzyformat/1,127291,9362074,Prosze_spokojnie__pani_konsul.html?disableRedirects=true
http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/199897,Uroczystosci-pogrzebowe-Tadeusza-Lutoborskiego
http://www.se.pl/wiadomosci/polska/tadeusz-lutoborski-lezal-w-grobie-prezydenta-.Dla Arabskiego i Libickiego o obiedzie
 
 
Jak na ironie sp Tadeusz, Lutoborski zostal pochowany w nie swoim grobie, Rodzina, wiec przezyla, szok,ekshumacja, drugi pogrzeb, a tutaj Arabski z Libickim, pluja jeszcze na czlonkow Rodzin
 
 
 
.
 
gini
O mnie gini

http://www.decorand.pl/czarownica-076-0040

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka